Czy zatem moge odnieść wrażenie, że się zgadzacie??
ELA pisała, że książka jest dla osób 13-15 letnich. Takie dokładnie odniosłam wrażenie czytając ją. Tak bardzo brakowało mi sceny, w której Max wskazuje na niebo i mówi, że "jest nie z tej ziemi", albo raczej "wątłej" postury Alexa. Syn wojskowego mi do niego nie pasuje. Nie mniej jednak staram się przeczytać książkę, bo chociażby samo wyłapytwanie różnic jest zabawne.
MAXEL pisał, że Izabell jest tam taka... egocentryczna i nie może tego pojąć. Ja też nie. Strach ją tłumaczy, ale tylko po części. Ta filmowa IZZ to przecież faktyczna przywódczyni tej trójki. Płakałam ze śmiechu po każdej scenie, w której każdy z chłopaków zanim cokolwiek zrobił patrzył na nią w oczekiwaniu na akceptację

To było wspaniałe, nie wspomnę już "gwiazdkowej faszystki" i sceny z badaniem krwi Jesse'go

Usmiałam się do łez!!
Natomiast przyznam się bez bicia, że Liz książkowa jest o wiele bardziej złożona. To, co jej rodzina przeszła z jej siostrą, z jej smiercią i problemami z narkotykami tłumaczy jej ostrożność, przykładanie sie do nauki i lęk przed tym, że mogłaby zawieść rodziców. To postać jakby bardziej wytłumaczona w porównaniu z filmem. Chociaż nie trzeba czasami mieć powodów, żeby być "kujonem"

Ale wybaczcie...wizja kosmitów w stateczku przybierających formęludzi, szukających miejsca do kolonizacji i ich biednych dzieci, które sie urodziły zielone a w procesie dojrzewania jak pomidory zmieniły się w ludziki...nie...no jakieś nieporozumienie

"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "