![Cool 8)](./images/smilies/icon_cool.gif)
Podejrzewam, że raczej znacie zespół Goo Goo Dolls. A jesli ktos nie zna to jestem w szoku. To jedna z moich ulubionych grup i zawsze miałem pewien, hmm...sentyment, do ich piosenek. I w tym momencie od razu nasuwa mi sie na myśl "Iris". Laureatka Grammy z 1999 i czołowa piosenka wyśmienitego filmu "Miasto Aniołów".
And I’d give up forever to touch you
‘Cause I know that you feel me somehow
You’re the closest to heaven that I’ll ever be
And I don’t wanna go home right now
And all I can taste is this
moment
And all I can breathe is your life
And sooner or later it’s over
I just don’t wanna miss you tonight
And I don’t want the world to see me
‘Cause I don’t think that they’d understand
When everything’d made to be broken
I just want you to know who I am
And you can’t fight the tears that ain’t coming
Or the moment of truth in your lies
When everything feels like the movies
Yeah you bleed just to know you’re alive
And I don’t want the world to see me
‘Cause I don’t think that they’d understand
When everything’s made to be broken
I just want you to know who I am
And I don’t want the world to see me
‘Cause I don’t think that they’d understand
When everything’s made to be broken
I just want you to know who I am...
Interpretacja? Zawsze jak słysze tą piosenkę kojarzy mi się z nią wiatr. Nie mam pojęcia dlaczego. Może przez te lekkoś, którą w sobie ma i mistycyzm. Nie lubię ckliwych scenek, wyznań miłości ani tego mdłego woalu, który w wielu piosenkach można znaleźć. Tutaj mamy do czynienia z typowo miłosną piosenką i jednocześnie bardzo prawdziwą, nie przerysowaną. "And I'd give up forever to touch you" - oddałbym wieczność aby móc cię dotknąć. Jestem facetem i wierzcie mi, żaden normalny chłopak nie potrafiłby czegoś takiego powiedzieć. Nie daltego, ze uważa to za głupie, ale dlatego, że sam by tego nie wymyślił. A która dziewczyna nie chciałaby czegoś takiego usłyszeć? Oddać wieczność, by tylko móc musnąć kogoś to naprawdę świadczy o wielkim poświęceniu i pragnieniu bycia z ta druga osobą. "You’re the closest to heaven that I’ll ever be" - najbliższa niebu, nie ma to jak komplement. Ale jaki niepospolity. I mimo, że rzadko spotykany ma w sobie coś lekkiego i anielskiego, pokazuje jak kochana osoba jest dla nas idealna pod każdym względem. A refren? niesamowite i jak dla mnie niezwykłe. Nie ważne jak świat nas postrzega, to raczej mało ważne, najważniejsze jest to, aby móc czuć się sobą przy ukochanej osobie. Druga zwrotka czysto o życiu. Dobra, zbyt się rozpisałem. Może mam mylne pojęcie o tym utworze, ale swojego zdania nie zmienię.
![Cool 8)](./images/smilies/icon_cool.gif)