cz.1
Czy kiedykolwiek ktoś zastanawiał się nad losem biednego kartofla? Nie.
A czy kiedykolwiek ktoś zastanawiał się, jak to jest być gotowanym razem z kumplami kartofelkami i marchewkami w zupie ziemniaczanej? Nie.
To ja wam odpowiem- przede wszystkim śmierdząco. Tak, śmierdząco. I to bardzo. Nawet nie wyobrażacie sobie jaki odór wydziela marchewka w podeszłym wieku gotowana w śmietanie. Jęsli do tego dodać kartofle i pieprz to to cuchnie obrzydliwie! Dla was to piękny zapach unoszący się w kuchni, ale dla składników waszej pysznej(tfu!) zupki to prawdziwa męka.
Jednak zanim zostanie się wrzuconym do takiego kwasu trzeba być pracowicie i pięknie obranym. Teraz właśnie obierała mnie ta ślicznotka Tess.Klnęła przy każdym ukłuciu sie w palec. Egoistka pieprznięta. A co ja mam powiedzieć?! Ja który muszę być obdzierany ze skóry(w dosłownym znaczeniu) i jeszcze siłą mnie obnażają! Chyba podam tych całych Parkerów do sądu! Pomoże mi Organizacja Do Spraw Waki z Dyskryminacją Kartofli i Innych Produktów Ziemniaczanych.
Jednak jakoś tej Tess wybaczę. Mmmm...te ciało. Właśnie teraz opowiada mi(a raczej sobie, bo przecież skąd ona może wiedzieć że ja gadam!) jaki to dupek z tego młodego Evansa. Przyznam, że debil. Wiem to z doświadczenia. Kumple ziemniaki opowiadały mi kiedyś, że nie smakowała mu zupa z ich dodatkiem! Podobno zwrócił całą na dywan! Żeby chociażby perski był! Ale nie- to był zwykły i prosty dywan, który można dostać w każdym sklepie dla gospodyń domowych! Co za bezczelność! Naprawdę! Grr....aż ciarki przeszły mi po plecach. Tess skończyła mnie obierać, rzuciła mnie do koszyka z moimi kumplami i wyszła. Właśnie namyślałem się jak przekonać tą laleczkę Ziemniaczkę z sąsiedniego koszyczka, żeby poszła ze mną na randkę , kiedy do kuchni weszli, a raczej weszli z impetem ta cała ślicznotka Maria ze swoim chłopakiem Michaelem.
-Michael, jeszcze ktoś wejdzie...-haha ta cała Maria nie wiedziała, że już ktoś ich obserwuje
-Nie przejmuj się....mhm.....- zboczek
-Michael, ale naprawdę....
-Kochanie, Max i Liz pojechali do kina a Tess usługuje klientom...
-Może masz rację...
Ugh! Nie mogli sobie znaleźć innego miejsca! Przecież tu są dzieci! I to przynajmniej z pięćdziesiąt poniżej osiemnastki! Reszta to dorośli, ale niech sobie ten Michael nie myśli, że oni tak koniecznie chcą to oglądać! Pornosy to mają w telewizji. Szczególnie gdy przebywają w domu Evansów! Ten młody cały czas tylko te świńskie filmiki ogląda! A ta jego dziewczyna pewno nic o tym nie wie! Ta dzisiejsza młodzież....
Nagle drzwi otworzyły się z impetem i wszedł ten gbur Parker. Wściekł się na Marie i Michaela i powiedział, że mają natychmiast spadac z jego kawiarni! Haha! Dobrze im tak...Mam nadzieję, że dopóki Courtney nie zrobi ze mnie ziemniaczanej to nie będę musiał oglądać miłosnych ekscesów. Oprócz Marii i Michaela nikt chyba nie będzie obściskiwał się na piecu! Liz i Max tkwią dopiero na etapie pierwszaków- trzymanie się za łapki i tym podobne...Jednak nie dane mu było tkwić spokojnie na swoim miejscu, bo do kuchni wpadli.....ponownie Jeff Parker, ale tym razem towarzyszyła mu ta modeleczka Isabel.
-Och....panie Parker, a jeśli ktoś nas nakryje?!- kartofel właśnie zastanawiał się nad ujawnieniem się i przekazaniem wszystkiego Nancy i Alexowi. Lojalność górą!
-Issy proszę cię, Maria i Michael obściskują się w jego mieszkaniu, Max pewno robi dziecko mojej córce a Tess podrywa Kyle'a. Restauracja zamknięta, nic nam nie grozi....daj się ponieść...
-A...a pańska żona....kiedy wraca?- Isabel nie wydawał się być zbyt pewna
-Dopiero za tydzień, kotku...mamy tydzien dla siebie....dzieciom da się wolne, wyśle sie ich na tydzień na Florydę i mamy cały dom dla siebie....co ty na to?
-A ięc to tak! Jeff przeżywa kryzys wieku średniego i próbuje poderwać laseczkę dwadzieścia pięć lat od niego młodszą! Nie wiem co ona widzi w tym obleśnym staruchu- szepnęła mi do ucha moja upragniona Ziemniaczka, która od jakiegoś czasu przyglądała się obściskującej się parze.
-No nie wiem Jeffrey.....a Alex?- zastanawiała się Isabel
-Daj spokój! Chyba nie zamierzasz wrócić do tego niedojrzałego typka i maniaka komputerowego?!
-Jak on śmie?!- wyrwało się mojej ukochanej, która była bardzo wierną fanką Alexa
-Nawet od niego nie odeszłam....Będzie mu przykro....- kontynuowała Is
-Mówiłaś o mnie Isabel?!- od drzwi kuchni zabrzmiał ostry jak nóż głos Alexa Whitmana....
cdn
Napiszcie czy chcecie dalsze części
![Mr. Green :mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)