To tylko kwestia czasu, jest przecież niemcem i należał do Hitler JungendA może kiedys wyjdzie jego czarny charakter i mamy kolejną proroczą postać..
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Moderator: {o}
To tylko kwestia czasu, jest przecież niemcem i należał do Hitler JungendA może kiedys wyjdzie jego czarny charakter i mamy kolejną proroczą postać..
Coś w tym jest, prawda?.. Jeśli by uznać dosłownie te słowa, to ilu jest tak naprawdę prawdziwych chrześcijan?... Zapewne podobnie jest z każdą inną religią. Najwygodniej jest z góry zaznaczyć, żeby czynić tak jak jest gdzieś napisane bez zadawania pytań.. a przecież posiadanie tej własnej filozofii to nic innego jak zadawanie pytań.."jesli ktoś uważa się za chrześcijanina, jego poglądy powinny być kształtowane według wzorca, który te wiare określa - w przeciwnym razie, jest to wiara .. we własne poglądy, jakie by nie były - a to jest sprzeczne z ideą wiary chrześcijańskiej, która bazuje na objawieniu Boga."
by Chrześcijanka
wg religii chrześcijańskie zapenwe każda ta osoba zostanie indywidualnie osądzona, nic nie pozostanie bez echa. Idąc dalej tą chrześcijańską ścieżką - czy Bóg mógłby do czegoś takiego dopuścić? I tu nasuwa się odpowiedź, zapewne i teologiczna, że nie tędy droga. Takich pytań nikt nie powinien zadawać, bo to nie Bóg nas niszczy lecz co najwyżej drugi człowiek czy mniej bezpośrednio jakaś nasza nieuwaga. Skoro w katastrofie kolejowej ginie kilkadziesiąt osób to nie dlatego, że oni byli grzesznikami, czy ktoś tak zgrzeszył, że oni za to musieli odpowiedzieć lecz dlatego, że ktoś dopuścił się błędu. A teraz bardziej 'prorocza' sytuacja - jeśli na Ziemie spadnie meteoryt - to co? Ci co przeżyją przestaną ufać Bogu? Bo przecież w takim przypadku raczej na nikogo (innego) nie będzie można zwalić, ze coś zaniedbał (no zawsze można by się czepiać, że za małe były dotacje na badania astronomiczne, czy też na tworzenie jakiś 'anty-katastroficznych' urządzeń). Bo skoro ktoś przeżyje to będzie znaczyć, że to nie był koniec świata.. A co to by musiał uderzyć aby nikt nie przeżył, chyba jakaś spora planetoida co dzięki naszym olbrzymom a w szczególności Jowiszowi, który to przyciąga do siebie większość tego kosmicznego brudu jest bardzo mało prawdopodobne.W momencie życia milionów ludzi. Zginie niemowlę, które narodziło się wraz ze śmiercią świata. Zginie młody człowiek, który nie zdążył się zakochać- tak najzwyczajniej , po ludzku. Zginie młoda matka, zginął kochankowie, mały, zdolny chłopiec , który marzył o zostaniu naukowcem, ale odebrano mu szansę, którą przed nim miały tysiące. Czy to będzie tak ? Dlaczego ? Co o tym sądzicie ?
Takie podejście mnie irytuje. Co niewola robi z ludzi.. jeszcze taka jak socjalizm. To pokolenie to może co najwyżej mięć pretensje samo do siebie. Cenie sobie osoby co wojowali za wolność, ale nie rozumiem tych, którzy mówią: 'ah.. ta dzisiejsza rozbestwiona młodzież' - a powinno być: 'eh.. że tez przez tą pseudo-wolność tak zaniedbaliśmy nasze dzieci..' Ale to normalne, dorosłym trudno się przyznać do błędu, ale nie ma co ich winić, mieliśmy przełom w kraju i na świecie, nie ma co marudzić, zawsze mogło być gorzej.Więc doskonale rozumiem strasze pokolenia, że mają do nas- młodych -niejednokrotnie pretensję, o nasze podejście do codziennego pielęgnowania wiary.
mi chodzi o zrozumienie, rozumie mnie ktoś?Inti- zamknijmy już wątek naszej sprzeczki
Users browsing this forum: No registered users and 3 guests