"Misja na marsa..."
Dokładnej daty nie znam, więc ujmę to prostym 'niedawno'. Otóż niedawno w jednym z akademików AGH odbyła się impreza (jak codzień
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Na początku nawet się uśmiechnęłam. Powodem była dawka absurdu, jaką niosła ta historia. Jednak jak już wspomniałam zaczęłam się zastanawiać nad tymi ludźmi. Czy odurzenie narkotykami i alkoholem może aż do tego stopnia zachamować racjonalne postępowanie? A może było coś więcej? Może ci ludzie inaczej postrzegali nasz świat. Może życie nie było dla nich tak wielką wartością. Bo naprawdę nie mogę uwierzyć w to, że odurzyli się tak mocno by coś takiego wymyśleć, a mimo to udało im się to zrealizować. Przecież teoretycznie nie powinni być w stanie. A jeśli byli to może nie wzięli aż tyle, a co za tym idzie mięli nad sobą pewną kontrolę. Wtedy jednak nie widać żadnego racjonalnego wytłumaczenia tego zdarzenia.