Kabaret. Ani Mru Mru. Lubię też pana Halamę, ale raczej w wersji krótkich skeczy filmowych niż występów na scenie.
W wyborach zdecydowanie zagłosuję. Jak nienawidziałam mojego nauczyciela od PO w liceum, tak wdzięczna mu jestem za wpojenie nam wszystkim niektórych obowiązków, które w demokratycznym państwie powienien speniać każdy obywatel. Patetycznie to brzmi, ale jest prawdziwe. A na kogo, to jeszcze nie wiem.
Kreskówka. Mam dwie: "Franklin" i "Opowieści z Wodnikowego Wzgórza". Pierwsza opowiada o małym żółwiu, który co dzień uczy się nowych rzeczy. Każdy kolejny odcinek tej bajki zaczyna się od słów Franklin umiałn już liczyć i wiązać buciki, dziś miał poznać... - Urocze, prawda

...po chwili...
Jest, jest! Nowe wydanie. Ha! Już wiem, co sobie kupić na urodzinki


Bajka? Dzieło moralisty? Księga mądrości? Richard Adams po prostu opowiedział historię, ale zawarł w niej tyle świeżości, tyle poezji i tyle tajemniczych wspomnień, że możemy uznać ją za odyseję przybyłą z głębi czasów. Do nas należy interpretowanie jej na własny sposób, albo lepiej nawet, czytanie jej oczyma dziecka (...) Jest to przede wszystkim opowieść o poszukiwaniu własnej drogi, tożsamości, niezależność. Opowieść o odwadze, by wyjść naprzeciw nieznanemu, nawet gdy instynkt podpowiada, iż najlepszym wyjściem jest ucieczka i znalezienie odpowiedniego, ukrytego dobrze schronienia. (...) Otwiera się przede mną czas, gdy powieści pisano z potrzeby serca, przygotowywano je długo, dopieszczano... Gdy tworzono klasykę, która potem służyła za wzór dla następnych pokoleń pisarzy. Powstałe w 1972 roku „Wodnikowe wzgórze” to klasyka, ale czego? Powieści dziecięcej? Młodzieżowej? Przychodzą nam na myśl takie tytuły, jak: „Nad wielką rzeką”, „Tryumf Ropucha” czy „Tam i z powrotem”. (...) Adams tworzy w swych króliczych bohaterach małe odbicia ludzkiej świadomości. Nie odbiera im tożsamości. Zaznajamia nas ze skomplikowaną biologią i zachowaniami tych gryzoni. Z jednej strony tworzy powieść fantastyczną, dorzuca świat króliczych mitologii oraz legend, zaznajamia nas z ich pradawnymi bohaterami, nazewnictwem i cudownymi opowieściami, cząstkami ich „religii”. To nie opowieść dla dzieci, tylokrotnie zekranizowana, jest nawet dla nas współczesnych zbyt brutalna. Okrutna, bo otwarcie mówiąca o złu, którego potrafimy się dopuścić i które nazywamy codziennością.
Co zaplanowałeś/łaś na dzisiejszy wieczór?
