Asiu, "Requiem..." dostałam od przyjaciółki - niesamowity film, ale po jego obejrzeniu o mało co nie udałam się do toalety - końcówka była...hmmm...bez komentarza
![Shocked :shock:](./images/smilies/icon_eek.gif)
.
Kumplela ciągnie mnie na "Nigdy w życiu" na podstawie powieści Grocholi...Co radzicie? zresztą, nieważne, bo i tak pójdę, żeby sprawić jej przyjemność, a samym filmem też nie pogardzę
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Co prawda nie czytałam książki, ale to nie powinno być żadną przeszkodą. "Władcy.." też nie czytałam, a wspaniale bawiłam się na "Powrocie króla"....Czułam się jakbym przesiedziała w kinie cały dzień, a to dlatego, że zaraz przed wyjściem musiałam nadrobić i wtajemniczyć się w dwie poprzednie części, które miałam na szczęście na płytkach. I - do tej pory dość sceptycznie nastawiona do LOTRa - stałam się jego fanką..no może przesadzam...fanką nie w pełnym tego słowa znaczeniu, ale podobało mi się bardzo
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Trzecią część uważam za zdecydowanie najlepszą, moze ma na to wpływ także to, że obejrzałam ją w kinie, a wiadomo, że w kinie zupełnie inaczej się oglada i są inne wrażenia.
Jeśli chodzi o "Ostatniego samuraja"...no cóż, podejrzewam, że gdybym wybrała się na to do kina, zasnęłabym zaraz na początku...Widziałam zajawki na MTV i nie jestem pod wrażeniem...
![Rolling Eyes :roll:](./images/smilies/icon_rolleyes.gif)