![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
![Rolling Eyes :roll:](./images/smilies/icon_rolleyes.gif)
![Exclamation :!:](./images/smilies/icon_exclaim.gif)
Jutro około 19 zamieszczę na stronie. No i oczywiście bardzo proszę o komentarze po przeczytaniu. Ten odcinek bowiem pisał głównie Alex, a ja tylko wprowadzam trochę poprawek do jego tekstu + ostatnia scena. Mam nadzieję, ze sie pośmiejecie, jak ja
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Moderators: Olka, Hotaru, Hotori, Hypatia
Valenti po chwili wahania poszedł jednak otworzyć drzwi. Było już ciemno i nie widział kto stoi za drzwiami. Otworzył... i kompletnie zdębiał.
- Witaj kochanieńki!!! Poznajesz mnie? To ja...
Wydawało mu się, że krew w żyłach zastygła w przerażeniu.
Przed drzwiami stała jego była żona... Michelle Valenti.
Jim nagle jakby się obudził.
- Co ty wyprawiasz? - spytał ostro.
- Jak to co? Wprowadzam się.
- Nie ma mowy!
- Dziubdziusiu... Nie mam gdzie mieszkać, a przecież nie mogę mieszkać na ulicy!
Ech, jakoś w tym "fanfiku" ciężko mi idzie wyjasnianie wszystkiego w przystępny sposób, może ze wzgledu na długośc - bo to najdłuzsza z pisanych przeze mnie historii o Roswell. Ale nie bójcie się, minęliśmy półmetek i odtąd powoli wszystko będzie sie wyjaśniać. I tylko dwie osoby znają zakończenie, w tym jedna tylko pomysł na niego, ale bez szczegółów. Na samym końcu dopiero zobaczycie zakręconą akcjęCo prawda można się ciut pogubić, ale to już chyba urok V4s
Users browsing this forum: No registered users and 4 guests