Premiera premierą, ale ciekaw jestem, czy filmw ogóle dotrze kiedykolwiek do naszych kin. Zapewne nie. Pozostaje zatem, jak w większości przypadków filmów z aktorami z Roswell, albo ściaganie z netu, albo wypożyczanie. Szkoda...
Ostatnio ponownie oglądam sobie Roswell i muszę stwierdzić, że serial w ogóle nie starcił na uroku. Shiri zresztą też. W długich włosach, w stroju kelnerki z Maxem przy boku wygląda świetnie. Nie ma to jak stare dobre czasy. Zauważyłem też, że sama Shiri ma specyficzny i bardzo fajny sposób wymawiania "Thank you". Natrafiłem na kilka scen z tym zwrotem i we wszystkim mówi to w ten sam, niesamowicie słodki sposób. Aż się kolana pod człowiekiem uginają
A na zły dzień, oprócz oczywiście Shiri, polecam scenę "Max + Tess na lekcji chemii" z "Tess, Lies...". Jak to ostatnio zobaczyłem, po dosyć długiej przerwie, o mało nie udławiłem się zupą... Ten ciekawski wyraz twarzy nauczyciela, zdegustowana Liz, zszokowana Maria, śmiejący się Alex i inni ludzie w klasie. A później "Max, you are on fire". Może to był i komizm niezamierzony, ale nawet Blind Date dla mnie nie był taki zabawny. Zdecydowanie polecam.