Post
by nephit » Mon Aug 30, 2004 6:29 pm
Bety robi obiad, gdy przez okno widzi sasiada Franka. Zdziwiona, ze to nie jej maz John wraca z pracy, pyta go, co sie stalo. Frank na to, ze ma zla nowine, bo byl wypadek w browarze, gdzie on i maz Bety razem pracuja. Zaszokowana Bety pyta czy z jej mezem Johnem jest wszytko ok.
- Niestety, ale John zginal w czasie tego wypadku - odpowiada Frank
- Ale jak to sie stalo? - placze Bety.
Wpadl do warzelni piwa i utonal - odpowiada Frank.
Szlochajac Bety pyta przez lzy:
- Ale czy chociaz mial szybka smierc?
- Obawiam sie, ze nie - odpowiada Frank. - Zanim utonal to wylazil z beczki piec razy zeby sie odlac.
Rozprawa w sadzie. Zeznaje oskarzony (mysliwy):
- Mówie sobie - pojde zapolowac. Wygladam przez okno - sniegu od cholery, wiec pociagam z piersiówki, biore strzelbe i wychodze. Ide sobie przez las, zimno jak cholera, wiec sobie pociagam z piersiówki i szukam zwierzyny. I tak sobie ide, ide, pociagam z piersiówki, zeby wiedziec, jak daleko zaszedlem, az tu nagle patrze, a na drzewie siedzi kukulka i kuka, no to wypalilem.
Zeznaje poszkodowany (jakala):
- Ide sssobie pprzez las, az nnnagle wwwidze, iidzie pppijany myssliwy i ssstttrzela. Nno to wlaz... wlazlem na dddrzewo i kkkkrzycze: KU... KU... KU... KU...RWA NIE STRZELAJ!
Znajomy swego czasu byl na kontrakcie w Libii. Byly to czasy, w których jezdzilo tam wielu Polaków, a po stolicy tego pieknego kraju biegal maly Murzynek-pucybucik. Chlopczyk bezblednie rozpoznawal w tlumie Polaka, podbiegal do niego ze swoimi szczoteczkami i z szerokim usmiechem pytal:
- Ciscic ci spieldalac?
Rzad Ukrainy zastanawia sie co zrobic z ziemia wokól Czarnobyla.
- Nie mozemy tam nic uprawiac, ani ziemniaków, ani kukurydzy...
- Mozemy zasiac tyton, a na paczkach papierosów umiescimy napis: "Ministerstwo Zdrowia ostrzega po raz ostatni".
Reporter przyjechal na kilka lat przed "Pustynna Burza" do Kuwejtu aby napisac artykul o zyciu kobiet. Ze zdumieniem zauwazyl, ze tamtejsze kobiety chodza kilka metrów za mezami. Po wojnie przyjechal ponownie i zauwazyl, ze teraz kobiety chodza kilka metrów przed mezczyznami. Podszedl do jednego z facetów i pyta:
- Co spowodowalo ta zmiane?
- Miny ladowe...
Wraca wieczorem dwóch gosci z imprezy. Staneli pod plotem, aby nieco odwodnic organizm. Jeden juz leje, drugi caly czas grzebie w rozporku.
- Ty, czemu nie lejesz, tylko sie tam grzebiesz...
- A, dac cos babie do reki, to nigdy na miejsce nie odlozy...
Z pamietnika hipisa:
Jestem na mszy poludniowej w niedziele. W pewnym momencie obok nie siedzaca kobieta zapala papierosa. Bylem tak wstrzasniety, ze wypadlo mi piwo z reki.
Jedzie baba na rowerze po wsi, na obie nogi ma naciagniete prezerwatywy.
Spotyka ja znajoma i pyta:
- Cóz to wy macie na nogach, kobito?
- Nie slyszeliscie o tej chorobie AIDS, podobno zaczyna sie od pedalów!
Zawody w nurkowaniu. Jako pierwszy nurkuje Amerykanin. 1, 2, 3, 4, 5, 6 minut - wynurza sie. Widzowie nagradzaja go oklaskami. Na pytanie dziennikarzy, na czym polega jego sukces skromnie odpowiada: "Joga".
Nurkuje Niemiec. 1, 2, 3...10 minut! Na pytanie jak mu sie tak udalo skromnie odpowiada "Joga". Nurkuje Polak.1, 2, 3...10... 20... 30 minut, wynurza sie. Wszyscy w szoku. Podbiegaja dziennikarze, przekrzykuja sie, cóz to za odmiana jogi, na co ten:
- Kurwa, jaka znowu joga, gacie mi sie o jakis jebany korzen zahaczyly!
Mieszkajacy od lat w Stanach stary Arab ma 5 hektarowe pole ziemniaków, nadszedl czas sadzenia, ale jego jedyny syn zostal aresztowany jako terrorysta. Zalamany Arab wysyla telegram do syna do wiezienia:
"Drogi Abdulu,
Tu pisze twój ojciec Muhammad. Jak co roku przyszedl czas sadzenia ziemniaków, ale ja juz jestem po prostu za stary zeby przekopac pole i pozasadzac sadzonki. Wiem, ze jakbys tu byl bys mi pomógl.
Kochajacy cie ojciec Muhammad."
Po kilku godzinach przychodzi telegram z wiezienia:
"TATO NIE KOP NIGDZIE NA POLU, TAM SCHOWALEM CALY TROTYL, WIRÓWKE DO REAKTORA ORAZ BUTLE Z GAZEM I BAKTERIAMI!"
Piec minut po telegramie przyjezdza 300 osobowa ekipa z FBI z psami, koparkami i lopatami. Przeszukiwali i przekopywali cale pole przez dwa tygodnie nic nie znalezli, wiec przeprosili i odjechali. Na nastepny dzien przychodzi telegram:
"Drogi Ojcze,
Tu pisze kochajacy Cie syn Abdul. Pole przekopane, mozesz sadzic sadzonki. Zwazywszy zaistniale trudne okolicznosci wiecej zrobic nie moglem.
Kochajacy Cie syn Abdul."
W tramwaju na przeciwko kobiety siedzi facet z rozpietym rozporkiem. Kobieta, lekko zazenowana, rzecze:
- Sklep sie panu otworzyl.
- A widziala pani kierownika?
- Nie, tylko magazynier lezal na workach.
Podczas polowania mysliwy strzelil sobie przypadkowo srutem w krocze. Przetransportowano go do szpitala i zoperowano. Gdy mezczyzna budzi sie z narkozy, natychmiast sprawdza, jak udala sie operacja.
Profesjonalizm lekarzy go zaskakuje - wszystko ma na miejscu. Po chwili podchodzi do niego chirurg, który wykonywal ten skomplikowany zabieg i wrecza mu wizytówke.
- To adres mojego brata, umówilem go z panem na jutro. Prosze koniecznie pojawic sie u niego.
Pacjent oglada wizytówke z niedowierzaniem.
- Ale tu jest napisane, ze on zajmuje sie zawodowo gra na flecie?
- I wlasnie on pokaze panu, jak rozkladac palce, zeby nie nasikac sobie w oko.
Przychodzi Kazio do lekarza i prosi goraco o powiekszenie penisa. Lekarz wstrzykuje mu zastrzyk z hormonami pobranymi z traby mlodego slonia.
Zabieg sie udal, Kaziowi sporo podroslo. Szczesliwy - postanowil to oblac. Zaprosil swoja laske Kicie do super restauracji. Przystawki, zakaski - atmosfera. Po kilku koktajlach Kazio czuje, ze jego kutas wypelza ze spodni i wspina sie na stól. Zaczyna wachac po obrusie, lapie bulke z talerzyka i... szybko znika w spodniach! Kicia robi okragle oczy i zszokowana pyta
- Kaziu, co to bylo?!
Zanim Kazio otwarl gebe, penis pokazal sie znowu, zlapal druga bulke i równie szybko zniknal w spodniach. Dopiero po dluzszej chwili dziewczyna odzyskala mowe.
- Kaziu SUPER! Pokaz ten numer jeszcze raz!
- Kicia, chcialbym, ale nie wiem czy w mojej dupie zmiesci sie jeszcze jedna bulka!
Poranek w alpejskim kurorcie. Na taras wychodzi Anglik i wola:
- How wonderful!
Wychodzi Niemiec i wzdycha:
- Das ist wunderbar!
Wychodzi Rosjanin i dziwuje sie:
- Kak priekrasna!
Wychodzi Polak i stwierdza:
- O kurwa...
Staly sobie w parku dwa posagi, naga kobieta i nagi mezczyzna. Ustawiono je tak, ze patrzyly na siebie wzrokiem, w którym mozna bylo odczytac nute pozadania. I staly tak lata i dziesieciolecia cale, i w upal i w slote, pod deszczem i w sloncu, pod opadajacymi jesiennymi liscmi i wsród wiosennych tulipanów. Az tu pewnego dnia zjawil sie w parku dobry aniol. Spojrzal na posagi i odezwal sie w te slowa:
- Za to, ze tak dzielnie przez cale lata w tym parku stoicie, ozywie was na pól godziny, bedziecie mogli zejsc z cokolu i zrobic, co tylko zapragniecie.
Cud sie dokonal. Posagi zeszly z cokolu, chwycily sie za rece i czym predzej pobiegly w pobliskie krzaki, z których wkrótce zaczely dobiegac pomruki i okrzyki rozkoszy. Wreszcie z krzaków ponownie wynurzyla sie para posagów:
- Ach, jak cudownie bylo - rzekla kobieta.
- Tak, doprawdy to wspaniale - rzekl mezczyzna.
Obserwujacy ich z usmiechem aniol zauwazyl:
- Sluchajcie, minelo dopiero pietnascie minut, macie do dyspozycji jeszcze drugie tyle!
- To co, wracamy w krzaki? - zapytal mezczyzna.
- Tak, tak, musimy koniecznie to powtórzyc! - odparla kobieta.
- No dobrze, ale teraz ty trzymasz golebia, a ja mu bede srac na glowe!
Wraca Hrabia do domu po dlugiej nieobecnosci i pyta sie slugi:
- Janie, czy stalo sie cos podczas mojej nieobecnosci?
- Tak, zlamalem sobie lopate.
- Co? Lopate?
- No gdy zakopywalem waszego ulubionego psa.
- Co? Mojego psa?
- Zdechl jak spalil sie wam dom.
- Co? Spalil mi sie dom?
- No gdy wasza zona sie dowiedziala, ze córka jest w ciazy, to wypadl jej z reki swiecznik i podpalila dom.
- To moja córka jest w ciazy? Janie, masz dla mnie cos pozytywnego?
- Wyniki panskiego testu na AIDS...
Zaklada sie trzech kolesi, który z nich jest najbardziej leniwy.
Pierwszy mówi:
- Szedlem wczoraj ulica, patrze na chodniku lezy 200 zl, ale nie podnioslem, bo mi sie nie chcialo.
Drugi mówi:
- Ostatnio wygralem samochód w gazecie, ale nie chcialo mi sie go odebrac.
Trzeci mówi:
- Bylem wczoraj w kinie z dziewczyna na filmie i krzyczalem przez dwie godziny!
Chlopaki patrza na niego, robia mine i w koncu jeden z nich pyta:
- Stary, co to ma wspólnego z lenistwem?
On patrzy i mówi:
- Wszedlem na sale, siadajac na krzesle przycielo mi jaja w fotel, ale nie chcialo mi sie podniesc!
Pozar wiezowca. Niestety straz pozarna nie miala tak wysokiej drabiny, aby sciagac wolajacych o pomoc mieszkanców z wyzszych pieter plonacego wiezowca. Nagle znalazl sie jeden gosciu, który stwierdzil, aby ci ludzie skakali a on ich po prostu wszystkich zlapie.
Skacze pierwszy - zlapal;
Skacze drugi - zlapal;
Skacze kolejny - zlapal;
itd. az tu skacze murzyn - jego nie lapal, i gosciu spadl na asfalt.
Pytaja sie go:
-Czemu go nie zlapales?
On odpowiada:
- Bez przesady, nie rzucajcie spalonych, czasu nie ma!
- Czy oskarzony byl juz karany?
- Tak, za konkurencje.
Za konkurencje sie nikogo nie karze. Co oskarzony robil?
- Takie same banknoty jak mennica panstwowa.
Przychodzi murzyn do warzywniaka i pokazuje na banany.
- Co to jest? - pyta.
- To sa banany - odpowiada sprzedawca.
- U nas to sa taaaaaakie banany!
Potem pokazuje na pomarancze i tak samo pyta sie. Sprzedawca odpowiada, a on na to ze u nas to sa taaaaaakie pomarancze. Sprzedawca lekko zdenerwowany patrzy na murzyna, po czym znowu murzyn pyta sie.
- Co to jest? I pokazuje na morele.
Sprzedawca juz mocno wkurzony odpowiada, a murzyn wysmiewa go i pokazuje, ze u niego sa taaaaaakie morele. Po czym pokazuje na arbuza i pyta sie.
- Co to jest?
A sprzedawca na to:
- A to jest polski, pierdolony, zielony groszek!
Idzie niedzwiedz ciemna noca przez las, wpadl do dziury i wybil sobie kly. Siedzi, biadoli, a tu na niego wpada tropiacy go mysliwy, który mówi:
- Ktos ty?
I zaswiecil niedzwiedziowi prosto w oczy.
A niedzwiedz na to:
- Nieswiecc.
W pewnej wsi zyl sobie mlynarz. Nie byloby w tym nic niezwyklego, ale mlynarz byl bardzo jurny. Zaliczal po kolei wszystkie kobiety w okolicy. Mieszkancom wsi bardzo to przeszkadzalo ale milczeli. Az w koncu któregos dnia mlynarz przelecial córke soltysa. Tego juz bylo za wiele.
Wiesniacy zebrali sie na narade - jak tu mlynarza ukarac. Ale sprawa byla bardzo delikatna, wiadomo mlynarz byl tylko jeden w okolicy. Jeszcze gotów sie obrazic i wyniesc z wioski. Bez niego zas bedzie ciezko. Tak wiec uradzili, ze kara powinna byc na tyle delikatna by mlynarza nie urazic. Pyta wiec soltys:
- Ma ktos jakies propozycje?
Zapada glucha cisza. W koncu podnosi sie do góry wielka, wlochata lapa.
- Sluchamy kowalu.
- To moze mu wpierdolic?
- Nie kowalu, mlynarz wtedy na pewno odejdzie od nas. A ze jest tylko jeden mlynarz to bedzie ciezko. Musimy znalezc inny sposób.
Znów zapada cisza i znów w góre wedruje ta sama lapa kowala:
- To moze wpierdolic stolarzom? Ich jest dwóch...
Badania:
Swiatowy Ruch Przetrwania postanowil przeprowadzic sondaz zadajac ludziom nastepujace pytanie:
"Powiedz prosze, jaka jest twoja opinia na temat podzialu zywnosci w innych krajach swiata?"
Rezultat byl zdumiewajacy!
1. W Afryce nikt nie wiedzial co to jest "zywnosc".
2. W zachodniej Europie nikt nie wiedzial co znaczy "podzial".
3. We wschodniej Europie nikt nie wiedzial co to jest "twoja opinia".
4. W Ameryce lacinskiej nikt nie wiedzial co oznacza "prosze".
5. W USA nikt nie wiedzial co to sa "inne kraje swiata".
Dwaj kumple spotykaja sie w barze:
- Slyszales najnowsze wiesci? Staszek nie zyje!
- Mój Boze! A co mu sie stalo?
- Przejezdzal ta droga obok mojego domu, nie zahamowal wlasciwie i bum - uderzyl w chodnik. Samochodem trzepnelo w góre. Staszek wylecial przez szyberdach, zrobil dwa salta w powietrzu i rozbijajac szybe wpadl do mojej sypialni na pietrze.
- Rany, jaka okropna smierc...
- Alez skad, nie zabil sie! Wyladowal w mojej sypialni i lezal taki zakrwawiony w potluczonym szkle. Wtedy zauwazyl duza stara zabytkowa szafe, która stala w pokoju. Siegnal w góre i chwycil za nia próbujac wstac. Masywna szafa przewrócila sie na niego, przygniotla go i pogruchotala mu kosci.
- Psiakrew, strasznie zginal.
- Nie, nie, utrzymal sie przy zyciu. Jakims cudem zdolal wydostac sie spod szafy i podpelznac do poreczy. Próbowal sie na niej podciagnac ale pod jego ciezarem porecz zlamala sie i Staszek spadl z pietra. W powietrzu wszystkie polamane czesci poreczy tak sie obrócily, ze spadajac na niego, przypiely go do podlogi.
- Ozesz w morde! Straszny sposób by odejsc z tego swiata.
- No co Ty, to go nie zabilo. Spadl tuz obok kuchni. Wpelza do srodka, próbuje podciagnac sie na kuchence, ale zahaczyl o duzy garnek z gotujaca sie woda, i chlust! Czlowieku, caly wrzatek wyladowal na nim i popalil mu prawie cala skóre.
- O rany! Okropne tak umrzec...
- Nie, nie, teraz tez przezyl! Lezal tak na ziemi, poparzony wrzatkiem, gdy zauwazyl telefon. Próbowal dosiegnac sluchawke, by wezwac pomoc, ale zamiast tego wyrwal gniazdko elektryczne ze sciany. W polaczeniu z woda wyszla mieszanka piorunujaca, potezna dawka woltów strzelila przez niego i facet padl porazony pradem.
- Cholera! Diabelnie przerazajaca smierc.
- Alez nie, wcale wtedy nie zginal...
- To, jak wlasciwie umarl?
- Zastrzelilem go!
- Zastrzeliles go?
- Kurwa, czlowieku, przeciez on rozpierdolilby mi cala chalupe!
Akwizytor chodzi od domu do domu, az trafil do domu, którego wlascicielka nie ma najmniejszej ochoty z nim rozmawiac, zatrzaskuje wiec mu drzwi przed nosem. Ku jej zdziwieniu, drzwi nie zamykaja sie, lecz odskakuja z impetem. Próbuje jeszcze raz, lecz rezultat jest identyczny - drzwi powtórnie odbijaja sie i stoja otworem.
Podejrzewajac, ze akwizytor wlozyl noge miedzy drzwi a framuge, kobieta cofa sie, aby wziac taki zamach, który nauczy akwizytora grzecznosci.
Wówczas odzywa sie akwizytor:
- Moze odsunie pani najpierw swojego kotka...
A discussion at an American airport, in the immigration office:
- Name?
- Muhjmatil Sahtamil.
- Sex?
- Three times a week.
- I mean: male or female?
- It doesn't matter...
Collect some stars to shine for you.