![Ha ha ha :haha:](./images/smilies/haha.gif)
![Ha ha ha :haha:](./images/smilies/haha.gif)
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
Moderators: Olka, Hotaru, Hotori, Hypatia
myszka mi sie omsknela...Hotaru wrote:piter, a ty co tu robisz?
dziekuje, wiem.nowa wrote:piter - jesteś... fenomenalny
bardzo mnie interesuje w jaki sposob plagiatem nazwiesz poprzedni post..{o} wrote:blablabla... typowe gadanie {o}... blablabla
ps. inti, nie martw sie, bo chociaz podteksty SA objawem inteligencji, to jestem pewien, ze znajdziesz sobie cos w czym bedziesz dobry...inti wrote:Ps. Piter nie martw się podtekst nie jest obiawem inteligencji;]
hm... musze powiedziec, ze Max pchajacy wozek inwalidzki ze swoim nowym chlopakiem to ciekawa wizja..._liz wrote:kategoria: crossover (Alec/Liz, Zack/Liz, Max/Logan)
nie martwie się i dziękuje, że we mnie jeszcze wierzysz ale nadal uważam, że podteksty o niczm nie świadczą. Każdy może napisac krótkie albo długie (jak komu wygodniej - ty mimo wszystko jesteś zwolennikiem tych pierwszych) zdanie bez konkretnego rozwinięcia...ps. inti, nie martw sie, bo chociaz podteksty SA objawem inteligencji, to jestem pewien, ze znajdziesz sobie cos w czym bedziesz dobry...
Teraz to ja ciebie zmartwię H. Napisałam 14 częśc i zaczęłam 15Zmartwię was, małe sępiki. _liz nie napisała 14 części.
Kto tak napisał? No kto? _liz my się cieszymy, że tak nas rozpieszczasz i dajesz nowe rozdzialikiNie podoba wam się, że autorzy piszą i piszą? Hmm, mogę zwolnić tempo i w ogóle nic nie pisać i wtedy bedziecie płakać. Wybór należy do was. Albo będę pisać tylko bardzo rzadko zamieszczać i tylko H. na bieżąco dostawać będzie kolejne rozdziały.
Ja jestem po 2 sezonieczy Wy wszystkie jestescie juz po drugim sezonie Dark Angela? bo jak nie, to ta mania na tle Aleca wydaje sie byc troche naciagana...
Nie mógł sobie przypomnieć skąd to zna. Skąd JĄ zna. Już kiedyś przerabiał podobną sytuację, gdy Manticore wymazało mu z pamięci sprawę Berrisforda. Długo potem nawet nie wracała świadomość o tym, co zaszło. Psy-Ops gościło go tyle razy, że już sam nie rozróżniał uczuć, które nabywał z czasem od tych wspomnień, jakie zagrzebał najgłębiej w pamięci. Może ta brunetka była jakąś dawną sprawą, którą prowadził jeszcze za czasów Manticore i którą prawdopodobnie spartaczył.
Czyli yyy oni się znają? No bo skoro Alec dołączył bo Max później a wcześniej był w Manticore i Liz tam chyba też wtedy była więc... _liz co Ty chcesz nam powiedzieć? Że oni wcześniej się znali? Jezuuu może jeszcze się w sobie zakochali a potem im to usunęli z pamięci, np.po jakiejś nieudanej akcji jak się dowiedzieli o tym uczuciu co?Zastygła w bezruchu. Ta twarz... uśmieszek... niesamowicie zielone tęczówki... ten zapach... To było tak bliskie. A mimo tego wrażenia umysł nie przytaczał żadnych konkretnych obrazów czy słów. Nie było nic wyrazistego oprócz dręczącego przeczucia.
Myśląc dalej wymyśliłam coś takiego: Liz musi się pozbyć Zacka. Jak napisałaś później X5 tak łatwo zabić nie wolno, więc ona chcąc się do niego zbliżyć zwiąrze się z nim i mamy tutaj wątek pary Liz-Zack...Przesunęła spojrzenie na drugie zdjęcie. Wcześniej sobie tego nie uświadamiała, dopiero teraz dotarła do niej ironia, jaką posługiwała się kobieta, która przydzieliła jej to zadanie. Cóż za złośliwe zrządzenie losu, gdy dawny żołnierz Manticore ginie z rąk „siostry”. W dodatku z tej samej serii. To nie było zabawne, to było...
Chore.
No brawo onar-ek!_liz co Ty chcesz nam powiedzieć? Że oni wcześniej się znali?
Hehe. Już troszkę przesadzasz. Nie powiem kogo ma zabić Liz (może zgadłaś, a może nie), ale para Zack-Liz na pewno nie powstanie w ten sposób.Liz musi się pozbyć Zacka. Jak napisałaś później X5 tak łatwo zabić nie wolno, więc ona chcąc się do niego zbliżyć zwiąrze się z nim i mamy tutaj wątek pary Liz-Zack...
Jesssssst chociaż jedno zgadłamNo brawo onar-ek!Jestem pod wrażeniem twojej spostrzegawczości. A myślałam, że będziecie potrzebować kolejnych części by do tego dojść. A jednak... Znali się, tyle wam mogę powiedzieć. Więcej niestety nie.
_liz dzięki za te słowa.Aras nie martw się, w nadchodzących częściach Max G. i Logan też się pojawią, chociaż po 14 części ich wątek zostanie bardziej rozbudowany.
- gdy to przeczytałam, zaczęłam się zastanawiac, skąd o ją może znać, może mu się przyśniła..., i pomyśleć, że to ja zapomniałam, że Liz też jest z ManicoreCoś w niej było. Coś znajomego.
- jakiego niebezpieczeństwa ??, o co chodzi??Wystarczyło spojrzeć w jej oczy i od razu było widać ogniki niebezpieczeństwa.
i znowu przypomina mi Sebastiana...Takie lubił najbardziej. Owszem, schlebiało mu, gdy te proste zabawne dziewczyny zwracały na niego uwagę. Stanowiło jednak niesamowite wyzwanie zawrócić w głowie takiej dziewczynie jak Liz. Sam wysiłek potęgował adrenalinę. A kiedy po zwycięstwie nadchodził czas na najsłodszą nagrodę, przyjemniej się ją czerpało.
no no niegrzeczna Liz, kto by pomyślałW zasadzie mogłaby sobie pozwolić na drobną rozrywkę skoro już była za murami Manticore.
- hmm, a już myślałam, że będzie fajnie. No ale przecież będzie, chyba tylko nie tak szybko jak myślałam. W takim razie ciekawe co sprawi że zmieni zdanie i zechce się nimi pobawić, a może nie będzie się bawićNie. Przede wszystkim zadanie.
skoro tak to czemu nie zwieje, skoro ma okazję...??Stwarzała pozory, brała aktywny udział w treningach, udawała radość na wzmiankę o kolejnych zadaniach – tylko po to, by nie kazali psychopatom z Psy-Ops zmieniać świadomości jej mózgu i wyprać kilku niepotrzebnych fragmencików pamięci.
- no to czemu nie zwiewaszJakoś nie podobała jej się myśl, że będzie musiała zabić kogoś takiego, jak ona sama. Ale nie było innego wyjścia. Jeśli tego nie zrobi, już zadbają o nią po powrocie do tego stopnia, że nie będzie w stanie przez kilka kolejnych tygodni otworzyć oczu. Mordercze treningi, wieczne krzyki i poniżanie, a na dokładkę podwieczorki na Psy-Ops. Nie. Nie marzyła o tym ani przez chwilkę. Dlatego lepiej było przez ułamek sekundy cierpieć, widząc śmierć kogoś bliskiego, niemal członka rodziny, niż potem w ogóle tego nie pamiętać.
Ciekawe co by zrobiła, gdyby musiała tyle lat przeżyć w Manticore. Tam by ją nauczyli...
Nie, czyli jednak wie... No dobrze, więc możliwe że to Max... EhNie życzyła jej ani jednego roku dłużej w tym miejscu. I tak Max za dużo przeszła. Ale powinna nauczyć się cieszyć z tego życia, które sobie wywalczyła.
Też przy czytaniu poprzedniej części się domyśliłam, o co chodziło542 przestań się na niego gapić, tylko zadaj cios!
A tu - ten fragmencik mi się podobałto ona robiła złośliwe docinki w stosunku do jego manii ratowania świata, to ona go wyciągnęła na weekend z dala od Seattle.
Nie biorąc pod uwagę tego, że kiedyś dosłownie przetoczyła przez niego swoją krew, naprawdę była jego życiem.
Kiedy dotarła do parku, nie mogła się powstrzymać przed wskoczeniem na huśtawkę. Mogło to wyglądać głupio, ale nigdy w życiu nie miała szansy się ot tak po prostu pohuśtać.
no to dobrze, że poczekałam, jak zobaczyłam ,że jesteś na forum. Miałam nadzieję, że coś zamieścisz, a tu jeszcze coś co lubię najbardziejAras spodoba ci się bo spory fragment jest o Loganie i Max.
co mamy przez to rozumieć hmmUważnie wychwytywała każdy ruch jej ciała wyobrażając sobie, jakie mogłaby zadawać ciosy.
to zdanie mnie zainteresowało, ale żeby wiedzieć"w którą stronę" myśleć musiałabym zerknąć do poprzednich częściCiekawe co by zrobiła, gdyby musiała tyle lat przeżyć w Manticore.
tylko, którego z nich tyczy się to zdanie, bo z wcześniejszych pogadanek to wywnioskowałam, że raczej nie Alec'a i, że Liz nie wie, że on jest mutantem(chyba). Zostaje Zack i Max, a dlaczego wydaje mi się, że to ma być MaxJakoś nie podobała jej się myśl, że będzie musiała zabić kogoś takiego, jak ona sama.
to chyba znaczy to tyle co Liz.powinna nauczyć się cieszyć z tego życia, które sobie wywalczyła.
fajnie też bym tak chciała, to mutanci mają jeszcze jakieś nadprzyrodzone zdolności- Odejdź – syknął
I momentalnie ustał gnębiący go wrzask
a on to może miał inne zachowanieprzyznawał, że czasami to bywało drażniące. Nie te drobne zwyczaje, które nie miały większego znaczenia, ale jej największe i najgorsze zachowanie. Dystans.
no właśnie, może się to kiedyś zmieniTo było dość dziwne, wiedzieć co tak naprawdę się między nimi dzieje i jednocześnie unikać tego jak ognia. Ale oboje wmawiali sobie i innym dokoła, że nic nie ma między nimi prócz przyjaźni i współpracy.
jak dla mnie to w tym nie ma nic łatwego, raczej trudno jest bo trzeba się pilnowaćTak było po prostu łatwiej.
a co go to obchodzi, niech lepiej zacznie działać w innej sprawieMimo całej swojej powagi, Logan jak małe dziecko wyczekiwał tylko na jedno... Ale wiedział, że prędzej piekło zamarznie nim zielonooki kogokolwiek potraktuje poważnie.
Mogło to wyglądać głupio, ale nigdy w życiu nie miała szansy się ot tak po prostu pohuśtać.
To ja już nie moge sie doczekać kiedy ona sobie wszystko przypomniCiemne oczy powędrowały w stronę przeciwległej ściany. Alec stał w podobnej pozycji co ona, wbijając zielone spojrzenie prosto w nią. Na chwilę wszystko się zatrzymało, gdy doszło do bezpośredniego kontaktu wzrokowego. Jak przeklęte deja vu wrócił w jej głowie głos wspomnienia, którego nie pamiętała wcześniej.
- 542 przestań się na niego gapić, tylko zadaj cios!
Ten głos rozpoznałaby wszędzie. Chyba żadna osoba z X5 nie zapomni nigdy lodowych głosek Lydeckera. Był dźwięk, ale ciągle nie wiedziała czego dotyczy wspomnienie, bo żaden obraz nie zagościł w jej umyśle.
- Nie musisz się tak skradać i tak cię czuję – mruknęła bez większego entuzjazmu
- Czujesz? - wydawał się nie być tym zaintrygowany, ale raczej zadowolony
Przewróciła oczami i zamknęła drzwiczki. Przesunęła powoli swoje ciało, stając twarzą do niego. Lewy kącik ust unosił się w nieznacznym uśmieszku. Był tak pewny siebie, że aż miała ochotę mu zburzyć ten ład. Z drugiej strony, widząc wyraz jego twarzy, prawie się uśmiechnęła.
Pozostała jednak przy opcji ostudzenia jego zapałów. W ciemnych oczach pojawił się figlarny błysk, a po chwili z ust wypadła miękka wypowiedź.
- Aha. Czuję. Co znaczy, A musisz wziąć prysznic, B popracować nad techniką.
Teraz to jej usta znaczył
No właśnie Alec też zaczyna coś sobię przypominać. Niewiele, ale jednak cuśTo powoli przybierało całkiem inne barwy niż powinno. Zwłaszcza, gdy razem z jej głosem wróciło to drażniące uczucie. Dawno nie powracało do niego z taką siłą żadne wspomnienie zakopane przez Psy-Ops. Wzdrygnął się. Na samą myśl o tym miejscu przypominał mu się zawsze obecny czerwony laser i jego własny krzyk.
Krzyczała z całych sił. Znał ten rodzaj wrzasku powodowanego nie tylko bólem fizycznym. I za chwilę jego też zmuszą do tego krzyku.
W głowie echem odbił się czyjś rozpaczliwy krzyk. Tym razem nie jego. Kogoś, kto odwiedzał Psy-Ops tuż przed nim. Ale to było nielogiczne. Nie mógł słyszeć przez idealnie wyciszane ściany, a nigdy nie był przy tym, jak ci psychole „zajmowali się” kimś innym.
Co się działo z jego umysłem? Chyba nadchodził jakiś poważny kryzys. Nigdy wcześniej nie miał aż takich przebłysków świadomości. Tak jak chciał czasami pamiętać wszystko, równie mocno bał się to poznać.
A teraz znajomy krzyk. Był pewien, że to nie iluzja, że to było prawdziwe wspomnienie. Tylko gdyby mógł jeszcze sobie przypomnieć czego dotyczyło. Krzyk znów rozbił się w jego czaszce, az zacisnął powieki. Odchylił głowę do tyłu, uderzając o zimną szafkę.
- Odejdź – syknął
Doskonała charakterystych choaciaż wczystko z czasem się zmieni przynajmniej co do aleca tak myślęMax była typem zdystansowanej, czasem nawet ponurej i wiecznie odpowiedzialnej dziewczyny, która chyba tylko w towarzystwie O.C. była w stanie zaszaleć i poddać się beztrosce. A propos beztroski, na myśl od razu nasuwał się Alec. On chyba żył w poczuciu ciągłej dominacji i nie obawiał się niczego. Chociaż z drugiej strony miał prawo tak ostro używać życia po długim pobycie w Manticore. Mimo całej swojej powagi, Logan jak małe dziecko wyczekiwał tylko na jedno... Ale wiedział, że prędzej piekło zamarznie nim zielonooki kogokolwiek potraktuje poważnie.
Zack też miał swoją indywidualną osobowość. Chyba nieco bardziej skomplikowaną niż pozostała dwójka. On zawsze żył nie tylko w strachu o siebie samego, ale też o pozostałych. Ogromna odpowiedzialność pilnować i chronić praktycznie gromadki innych osób. W dodatku to wyczerpujące i nieziemsko trudne zadanie zapanować nad kilkoma X5. Momentami Logan wręcz go podziwiał i... współczuł mu.
Tak tak mała Lizzy zaczyna się powolutku buntować i pozwala sobie na odrobinę swobodyNie miała ochoty spędzać wieczoru na studiowaniu po raz chyba już setny planu akcji. Była tu na misji, ale musiała też odetchnąć. Nie co dzień mogła uwolnić się od obserwacji Manticore i skorzystać ze swoistej swobody. Przebieg akcji miała w małym paluszku, zatem mogła jeden wieczór poświęcić na banalne i całkowicie niepotrzebne spacerowanie po wieczornym Seattle.
Doskonale rozumiem LizKiedy dotarła do parku, nie mogła się powstrzymać przed wskoczeniem na huśtawkę. Mogło to wyglądać głupio, ale nigdy w życiu nie miała szansy się ot tak po prostu pohuśtać.
Hehe. Dzisiaj się dowiecie o kogo chodziło, bo dojdzie do konfrontacji.Tu sobie pomyślałam - więc to nie Max, Liz nie wie że jest z Manticore (a podejrzewałam, że to Max... Max i Logan, sądząc po ostatniej części - nie skomentowałam bo w czoraj nie miałam czasu, a dziś.. wiadomo)
Ale tu...
Nie, czyli jednak wie... No dobrze, więc możliwe że to Max... Eh
Hmm... spory kawałek czasu zanim Liz sobie przypomni, zwłaszcza, że dopiero dostajecie część 4, a ona przypomina sobie (spoiler) w części 18. Żeby was jeszcze dobić i podsycić, zdradzę, że wcześniej o wszystkim przypomina sobie Alec... (eh, chyba nie powinnam tego zdradzać, ale co tam)To ja już nie moge sie doczekać kiedy ona sobie wszystko przypomni Wiem wiem do tego pewnie jeszcze długa droga, ale... Ja już tego kcem
Ale Liz będzie z Zackiem czy tego chcesz czy nieJa lubię tą postać, ale wolę Aleca i qrcze nie chce, aby Liz była z Zackiem
Tak tak będziemy_liz wrote:Tak, _liz jest baaardzo dumna ze swoich małych sępików. komentujcie tak dalej, a niczego wam nie zabraknie i będę częściej uaktualniać.
_liz wrote:Żeby was jeszcze dobić i podsycić, zdradzę, że wcześniej o wszystkim przypomina sobie Alec... (eh, chyba nie powinnam tego zdradzać, ale co tam)
Oj więc Liz wpadła już Alecowi w oko, a nawet w dwaA propos kolejnych dziewczyn... Przechodził akurat koło parku, gdy dostrzegł w ciemności znajomą postać. Drobna brunetka niczym mała dziewczynka bujała się na jednej z huśtawek. Nie mógł powstrzymać uśmiechu. Czyli jednak wieczór mógł być bardziej udany niż podejrzewał. Bezszelestnie podszedł do niej, chcąc tym razem ją zaskoczyć.
- Braki z dzieciństwa? - zapytał, pochylając się nad jej uchem
Od razu się zatrzymała, przechylając głowę do tyłu, by zobaczyć kto śmiał ją tak podejść.
Jakoś szczególnie jej nie zdziwił zielony wzrok utkwiony w niej. Zaskoczyło ją jedynie, że nie usłyszała jego kroków. Nawet gdy odpływała daleko myślami, zmysły wciąż działały na najwyższych obrotach. Wychwytywała każdy ruch wykonywany przez ludzi. Nie odrywała spojrzenia od niego, gdy siadał na huśtawce obok. Chyba jednak huśtanie przeszkodziło jej w usłyszeniu jego kroków. Przesunęła wzrok przed siebie i ponownie zaczęła się delikatnie bujać. Alec i jego huśtawka nawet nie drgnęli. Tylko uważnie się przypatrywał jak jej włosy falują na wietrze. Już gdzieś to widział...
- Niewiarygodne. Włosy praktycznie zasłaniają ci twarz, a mimo to pokonałaś go jednym ciosem. Też tak chcę.
Potrząsnął głową, odsyłając własny głos głęboko w niepamięć. Uśmiechnął się, kiedy z jej ust wydobył się istnie dziecięcy chichot.
Uwielbiam ich takich- Zachowujesz się, jakbyś nigdy się nie huśtała – powiedział rozbawionym głosem
Faktem było, że sam po raz pierwszy siedział na czymś takim jak huśtawka. Ale ona nie wiedziała o tym i nie musiała się dowiedzieć. W końcu w oczach wszystkich dokoła, nie licząc Max, Zacka, Logana i O.C. był tradycyjnym chłopakiem wychowanym w dobie nowych czasów.
- Może się nie huśtałam? - odpowiedziała miękko – Może jesteś właśnie świadkiem mojego pierwszego razu?
Ciemne oczy przesunęły się po jego twarzy nim znów odleciała do góry z huśtawką. To nie była zbieżność w dobieranych słowach. Celowo tak ujęła tę myśl. Kto by się spodziewał, że takie niepozorne maleństwo jest w stanie wypowiedzieć tak „dorosłą” aluzję.
- Nie jesteś za młoda na pierwszy raz, dziecko?
Uniósł brew i spojrzał na nią wyzywająco. Nie odpowiedziała, nawet nie zerknęła na niego, ale uchwycił poczerwieniałe policzki, kiedy mijała go zbów wybijając się w górę.
Czyli jednak można było ją czymś zawstydzić. ON był w stanie ją zawstydzić, a zdawałoby się, że użył nie nie znaczącego stwierdzenia. Po kilku chwilach nogi Liz zahaczyły o ziemię, stopując huśtawkę. Przesunęła wzrok na Aleca, przypatrując mu się dziwnie.
Właśnie takich- Nic szczególnego – odpowiedział z udawaną obojętnością i wzruszył ramionami – Urodziłem się w okolicach Seattle. Pracować gdzieś trzeba. A dziewczyna to nie dla mnie.
- Wolisz chłopców? - zapytała tamując śmiech
Nie dał się jednak podejść. Uśmieszek panoszący się na jego ustach wcale nie drgnął. Potrząsnął z rozbawieniem głową w odpowiedzi na złośliwe pytanko.
- Jesteś pewien? - przechyliła się nieco w jego stronę
Alec mruknął i wykonał ten sam ruch, skracając odległość pomiędzy nimi. Praktycznie czuła jego oddech na swoim policzku, gdy szepnął zmysłowo:
- Mam ci to udowodnić?
Więc to jednak chodzi o Max i zapewne Logana... Dobrze, że nie o Aleca- Ty?
W odpowiedzi została posłana na ziemię jednym mocnym wykopem. Nie dała Max możliwości przygotowania do obrony, tylko trzeba ciosami ją oszołomiła.
Gniew i adrenalina szybko poprawiły zmysły Max. Oddawała cios za ciosem, unikając dość zgrabnie kolejnych uderzeń brunetki. Ale nie udało jej się nawet drasnąć niepozornego ciałka. Zupełnie jakby ta przewidywała jej każdy ruch lub była dużo lepsza w walce. Kilka razy jeszcze oberwała, skupiając myśli nie na tym, co trzeba. Ona działała po swojemu, już dawno przestała posługiwać się taktyką Manticore. Tak jednak działała drobna brunetka. Czyli w jednym Manticore było dobre – w szkoleniu.
Więc Liz nie wiedziała, że Alec to transgeniczny i na dodatek X5. Hmm ciekaweZielone tęczówki mącił szok i ten błysk niebezpieczeństwa, który przeciwnikom kazał się bać. Ale brunetka nie wydała się zbyt przejęta. Nie zmieniając pozycji, rzuciła tylko chłodno:
- Nie mieszaj się Alec.
Gdyby znała go trochę dłużej niż dwa dni lub wiedziała skąd naprawdę pochodzi, nie powiedziałaby czegoś takiego. To tylko pogarszało sytuację. W jednym momencie odpłynęła świadomość, że to niesamowita dziewczyna, z która jakieś dwie godziny temu flirtował. Teraz była przeciwnikiem i to, jak widać, bardzo dobrym. Bez uprzedzenia wykonał szybki, płynny ruch prawą noga, podcinając łydkę Liz i powalając ją tym samym na ziemię.
Czyżby powrócił Zack?Zaciskając pięści i powoli okrążając ją, zapytał:
- Kim jesteś?
- To X5 – padła odpowiedź z głębi uliczki
wcale mi to nie przeszkadza, przynajmniej nie ma nalotu sygnaturek z tą parą albo z samym LoganemAras - jesteś tu chyba jedyną prawdziwą wielbicielką Logana i Max.
to tak jakby te fragmenty o ich rozwijającym się "związku" też były dla mnie bo nikomu innemu na nich nie zależy , jak miłoSpecjalnie dla ciebie zdradzę, że ich "związek" będzie się rozwijał i nie zostawię go w martwym punkcie.
Alec wcisnął dłonie w kieszenie kurtki i nabrał głęboko powietrza. Wieczorne Seattle było wręcz upajające.
dzięki za to "wmawiając".Max była z Loganem, wmawiając pewnie samej sobie, że to tylko spotkanie w interesach.
Bawiło go, jak Max bała przyznać się przed samą sobą i kimkolwiek innym, że Logan jest kimś więcej niż przydatnym znajomym. Tyle razy jemu wyrzucała, że igra uczuciami kolejnych dziewczyn i ucieka przed możliwością zakochania się. On przynajmniej był z tym szczery, ona dość obłudna.
no oczywiście fanfary dla mnie. A z drugiej strony zaczynam się zastanawiać, czy to że spotykamy w życiu takich ludzi a nie innych jest gdzieś zapisane w gwiazdach, i dochodzę do wniosku, że chyba jestPrzechodził akurat koło parku, gdy dostrzegł w ciemności znajomą postać.
to jest właśnie denerwujące w facetach- Może się nie huśtałam? - odpowiedziała miękko – Może jesteś właśnie świadkiem mojego pierwszego razu?
(...)
Nie jesteś za młoda na pierwszy raz, dziecko?
Gdzie się urodził? Laboratorium Manticore. Dlaczego Jam Pony? Przepustka do sektorów i łatwy dostęp do „dofinansowania”. Dziewczyna? Która z kolei, bo sporo ich było?
- ma to oznaczać - stały związek jest nie dla mnie, czy nie chcę mieć dziewczyny wcaleA dziewczyna to nie dla mnie.
no no no, więc jednak Max...Źrenice wyłapały postać Aleca daleko w mroku. Nie było innego wyjścia...
a to ciekawe, zmysły mu zawodząAlec ciągle miał wrażenie, że ktoś ich obserwuje. Kilkakrotnie obracał się, ale jego ulepszony genetycznie wzrok nikogo nie wychwytywał.
co nie, też tak uważam...Swoją droga Logan naprawdę ma tupet, żeby przerywać kolacją z Max i prosić ją o kradzież jakiś akt akurat tego wieczoru.
eh, żeby to było tylko czasmiFacet czasami naprawdę nie miał wyczucia.
czym dłużej w Manticore tym lepiejZupełnie jakby ta przewidywała jej każdy ruch lub była dużo lepsza w walce.
.Bez uprzedzenia wykonał szybki, płynny ruch prawą noga, podcinając łydkę Liz i powalając ją tym samym na ziemię.
co, Zack wrócił- To X5 – padła odpowiedź z głębi uliczki
I tu się z Tobą siostro (z gangu RFSLAFG... Hm, gang wciąż działa, czy zmieniamy nazwę na RFSZD?onar-ek wrote:Więc to jednak chodzi o Max i zapewne Logana... Dobrze, że nie o Aleca
NieładnieKiedy zobaczyła ciemne włosy i takie same oczy, rozluźniła się nieco, ale syknęła w półpytaniu:
- Ty?
W odpowiedzi została posłana na ziemię jednym mocnym wykopem. Nie dała Max możliwości przygotowania do obrony, tylko trzeba ciosami ją oszołomiła.
Gniew i adrenalina szybko poprawiły zmysły Max. Oddawała cios za ciosem, unikając dość zgrabnie kolejnych uderzeń brunetki
Hm... Ja osobiście oglądając DA przy każdym odcinku zastanawiam się, KIEDYCytat:
Aras - jesteś tu chyba jedyną prawdziwą wielbicielką Logana i Max.
wcale mi to nie przeszkadza, przynajmniej nie ma nalotu sygnaturek z tą parą albo z samym Loganem
Mówicie, że Zack? Może i Zack- To X5 – padła odpowiedź z głębi uliczki
Users browsing this forum: Google [Bot] and 7 guests