Och żesz... obejrzałam i przyznaję, uroniłam łzę
Streszczenie odcinka? Ależ proszę. Podejmują akcję w tym straszliwie denerwującym momencie, ale - niespodzianka - udaje im się uratować Lucasa. Lekarka później wymienia całą litanię jego szkód... Keith robi sobie wyrzuty, tym bardziej że Karen przypadkowo dowiaduje się od policjanta, że Keith był pod wpływem alkoholu i każe mu się wynieść. Keithowi. Później Keith siedzi u siebie i patrzy na pudełeczko z pierścionkiem...
Brooke spotyka w końcu mamę Lucasa, ale średnio im się układa

zwłaszcza gdy Karen zauważa tatuaż Lucasa (jak to leciało? "obudź się, żebym mogła cię zabić za ten tatuaż" i "-Nie lubi pani tatuaży? -Tak. Zwłaszcza na moim synu").
Haley nie może się zmusić, żeby pójść do Lucasa, a przy okazji jest wściekła na Nathana za to "wykorzystanie" (ma chłopak podejście do kobiet, nie ma co). Peyton namawia ją, żeby poszły do Lucasa, ale Haley zwiewa ze szpitala.
Peyton wciąż plątała się po odcinku i nawet zaczęłam jej szczerze współczuć, Dan nie zgadza się na rozwód (brawo Dan!), a Lucas budzi się za śpiączki po przemowie... Nathana
Odcinek był naprawdę świetny. I no dobrze, uroniłam tą łzę gdy zagrali Sheryl Crow "I Shall Belive"...
