Premiery kinowe
Moderators: Galadriela, Olka
Chrisem Balem zainteresowałam się wlaśnie po obejrzeniu Equilibrium. Film podobał mi się bardzo, a rola Bale'a wyniosła go na jeszcze wyższy poziom. Od tej pory zaczęłam chłonąć wszystkie obrazy, w których zagrał ten aktor. Z ostatnich polecam Mechanika - świetny triler psychologiczny, choć może końcówka nieco rozczarowuje. Nie mniej Bale (który schudł do roli ponad 40kg przy pomocy diety cud, czyli nic nie jedzenia) nie zawiódł.
Genialnie wcielił się w rolę tytułowego mechanika - pracownika fabrycznego molocha, który (mechanik) niewiedzieć czemu nie sypia od ponad roku. Z powodu jego zmęczenia, a co za tym idzie braku ostrożności kolega z pracy traci rękę. W dodatku zaczyna go prześladować łysy mężczyzna, o którym nikt nic właściwie nie wie.
Polecam. Dodam jeszcze, że wygląd Bale'a zmienił się do tego stopnia, iż początkowo go nie poznałam i zastanawiałam się czy koleżanka nie wprowadziła mnie w błąd mówiąc, że zagrał w filmie
Poniżej jeden z plakatów (dobry motyw z grą w wisielca!)
A tak wygląda wychudzony Bale :arowd:
A tak wygląda normalny Bale
Genialnie wcielił się w rolę tytułowego mechanika - pracownika fabrycznego molocha, który (mechanik) niewiedzieć czemu nie sypia od ponad roku. Z powodu jego zmęczenia, a co za tym idzie braku ostrożności kolega z pracy traci rękę. W dodatku zaczyna go prześladować łysy mężczyzna, o którym nikt nic właściwie nie wie.
Polecam. Dodam jeszcze, że wygląd Bale'a zmienił się do tego stopnia, iż początkowo go nie poznałam i zastanawiałam się czy koleżanka nie wprowadziła mnie w błąd mówiąc, że zagrał w filmie
Poniżej jeden z plakatów (dobry motyw z grą w wisielca!)
A tak wygląda wychudzony Bale :arowd:
A tak wygląda normalny Bale
Last edited by Olka on Thu May 19, 2005 9:57 pm, edited 1 time in total.
No to muszę obejrzeć ten film Skoro tak zachwalacie...
Lizziett- byłam na Królestwie Niebieskim i zaklinam ...NIE IDZ !!!!!!! Ten film to totalna katastrofa, przy nim Troja to arcydzieło (uważam, że Troja nieco rozczarowała szczególami - chyba nie muszę mówić , że mam alergię na Bloom'a , ale ogólnie była spoko ). Natomiast to...no cóż, chyba powrócę do swojego hobby czyli wyżywania się na Bloomie.
Tak więc mamy sobie historyjkę o kowalu i jego synu, który niczym nie włada dobrze, a już w szczególności rozumem (możecie to przypisać mojej ślepej nienawiści , co mi tam ). Zaczyna się typowo tj. ckliwie...bla bla bla...Potem biedny, osierocony syn kowala staje na czele ogromnej armii, zakochuje się, pokonuje wszelkie przeszkody(także te klasowe) , bo z okienka macha mu rączką - uwaga tu małe napięcie- najpiękniejsza kobita świata, żeby było ciekawiej księżniczka itp.
Nawet to można by było przetrwać, gdyby nie jeden, mały, lekko wkurzający szczególik - rolę główną odtwarza Bloom i chyba dochodzę do wniosku , że poszłam na to tylko dlatego, ze koleżanka mnie błagała. Bo już sam udział tego aktora -moim skromnym , i zupełnie nieobiektywnym zdaniem- w filmie , automatycznie skazuje go na klapę.
Finito
P.S. Ale Lizziett- nie żebym ci obrzydzała...
Lizziett- byłam na Królestwie Niebieskim i zaklinam ...NIE IDZ !!!!!!! Ten film to totalna katastrofa, przy nim Troja to arcydzieło (uważam, że Troja nieco rozczarowała szczególami - chyba nie muszę mówić , że mam alergię na Bloom'a , ale ogólnie była spoko ). Natomiast to...no cóż, chyba powrócę do swojego hobby czyli wyżywania się na Bloomie.
Tak więc mamy sobie historyjkę o kowalu i jego synu, który niczym nie włada dobrze, a już w szczególności rozumem (możecie to przypisać mojej ślepej nienawiści , co mi tam ). Zaczyna się typowo tj. ckliwie...bla bla bla...Potem biedny, osierocony syn kowala staje na czele ogromnej armii, zakochuje się, pokonuje wszelkie przeszkody(także te klasowe) , bo z okienka macha mu rączką - uwaga tu małe napięcie- najpiękniejsza kobita świata, żeby było ciekawiej księżniczka itp.
Nawet to można by było przetrwać, gdyby nie jeden, mały, lekko wkurzający szczególik - rolę główną odtwarza Bloom i chyba dochodzę do wniosku , że poszłam na to tylko dlatego, ze koleżanka mnie błagała. Bo już sam udział tego aktora -moim skromnym , i zupełnie nieobiektywnym zdaniem- w filmie , automatycznie skazuje go na klapę.
Finito
P.S. Ale Lizziett- nie żebym ci obrzydzała...
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''
William Blake
William Blake
Nic tak nie rozwesela, jak informacja o filmie, na który się czeka i czeka... Ale o tym na końcu. Teraz chciałam się z wami podzielić wrażeniami po filmie "Edukatorzy" (nominacja do Złotej Palmy), który miałam przyjemność obejrzeć dziś w południe Tyle się o nim nasłuchałam, że w końcu stwierdziłam, a co mi tam, wydam ostatnie grosze w tym miesiącu i obejrzę. W końcu mogę obejść się bez jedzenia do końca tygodnia, ale przegapienia filmu z Danielem Brühlem (Good Bye Lenin - też polecam ) bym nie przeżyła!
Przytoczę może opis z filmweb.pl bo dobrze oddaje fabułę
"Dwudziestokilkuletni Jan, Peter i Jule chcą zmienić świat. Nienawidzą establishmentu i dorobkiewiczostwa. Rozpoczynają więc krucjatę przeciw bogaczom: pod nieobecność właścicieli włamują się do ich willi i przestawiają meble, zostawiając wiadomość "Dni twojego bogactwa są policzone". Są jednak pacyfistami - do czasu, gdy pewnego dnia, wskutek pechowego zbiegu okoliczności, zmuszeni są porwać zamożnego biznesmena. Z politycznych aktywistów, "edukujących" możnych tego świata, stają się przestępcami."
Film pokazuje nam współczesnych rewolucjonistów, którym często brak pomysłu nie tyle na życie, co na dążenie do jego przeżycia po swojemu. Kiedyś było łatwiej, jak mówi Jan "wystarczyło zapuścić włosy i ubierać się kolorowo". Obecnie, w czasach kiedy idee rewolucyjne można kupić w sklepie, jak choćby koszulki ze znakiem anarchii, czy podobizną Che Guevery rewolucjonista tak naprawdę może tylko głośno skandować, ale jego działania nijak rozwiązują problem. Naszym Edukatorom udaje się wpaść na dość ciekawy pomysł. Najciekawsze jednak w filmie jest chyba uprowadzenie samego biznesmena i rozmowy z nim. Monologi Jana wcale nie wydają się przydługie, za to rzeczy o których mówi bardzo prawdziwe. Ale i druga strona, czyli nasz bogacz na przeciw wysówa całkiem niegłupie argumenty. Reżyser nie odpowiada nam na pytanie, kto ma rację, ale serwuje nam świetne (moim skromnym zdaniem ) zakończenie. Szczerze polecam!
Poniżej bohaterowie (od lewej Peter, Jan i Jule)
A wracając do początku... w sieci znalazłam trailer do "Opowieści z Narnii" Do pierwowzoru pióra C.S. Levisa mam szczególny sentyment. Była to pierwsza książka, jaką przeczytałam z własnej i nie przymuszonej woli. Wtedy też 2 tygodnie spędzone w domu podczas chorowania na ospę minęły w mgnienia oku i nawet nie zwracałam uwagi na swędzenie Ech, już nie mogę się doczekać, tym bardziej, że trailer przerósł moje oczekiwania Podaję link.
Przytoczę może opis z filmweb.pl bo dobrze oddaje fabułę
"Dwudziestokilkuletni Jan, Peter i Jule chcą zmienić świat. Nienawidzą establishmentu i dorobkiewiczostwa. Rozpoczynają więc krucjatę przeciw bogaczom: pod nieobecność właścicieli włamują się do ich willi i przestawiają meble, zostawiając wiadomość "Dni twojego bogactwa są policzone". Są jednak pacyfistami - do czasu, gdy pewnego dnia, wskutek pechowego zbiegu okoliczności, zmuszeni są porwać zamożnego biznesmena. Z politycznych aktywistów, "edukujących" możnych tego świata, stają się przestępcami."
Film pokazuje nam współczesnych rewolucjonistów, którym często brak pomysłu nie tyle na życie, co na dążenie do jego przeżycia po swojemu. Kiedyś było łatwiej, jak mówi Jan "wystarczyło zapuścić włosy i ubierać się kolorowo". Obecnie, w czasach kiedy idee rewolucyjne można kupić w sklepie, jak choćby koszulki ze znakiem anarchii, czy podobizną Che Guevery rewolucjonista tak naprawdę może tylko głośno skandować, ale jego działania nijak rozwiązują problem. Naszym Edukatorom udaje się wpaść na dość ciekawy pomysł. Najciekawsze jednak w filmie jest chyba uprowadzenie samego biznesmena i rozmowy z nim. Monologi Jana wcale nie wydają się przydługie, za to rzeczy o których mówi bardzo prawdziwe. Ale i druga strona, czyli nasz bogacz na przeciw wysówa całkiem niegłupie argumenty. Reżyser nie odpowiada nam na pytanie, kto ma rację, ale serwuje nam świetne (moim skromnym zdaniem ) zakończenie. Szczerze polecam!
Poniżej bohaterowie (od lewej Peter, Jan i Jule)
A wracając do początku... w sieci znalazłam trailer do "Opowieści z Narnii" Do pierwowzoru pióra C.S. Levisa mam szczególny sentyment. Była to pierwsza książka, jaką przeczytałam z własnej i nie przymuszonej woli. Wtedy też 2 tygodnie spędzone w domu podczas chorowania na ospę minęły w mgnienia oku i nawet nie zwracałam uwagi na swędzenie Ech, już nie mogę się doczekać, tym bardziej, że trailer przerósł moje oczekiwania Podaję link.
Królestwo niebieskie - no cóż, kto co lubi, ale Troja była lepsza (choć przyznam, że mnie w pewnych momentach mocno wkurzała). Bloom w moim mniemamniu miał tylko jedną naprawdę dobrą i pasującą do niego rolę - Legolasa. I tyle.
Widziałam zwiastun Opowieści z Narnii - i był naprawdę dobry. Mimo, że to bajka, zamierzam na ten film iść i przypomnieć sobie tę wspaniałą historię.
Co do Gwiezdnych Wojen - trudno mi się wypowiedzieć, a tym bardziej zachęcać czy też zniechęcać. Mam mieszane uczucia, z jednej strony film mi się podobał, a z innej wywoływał zgrzyt zębów. Ale co tu dużo ukrywać, jestem fanką fantastyki i takiego filmu nie moglam przegapić.
Widziałam zwiastun Opowieści z Narnii - i był naprawdę dobry. Mimo, że to bajka, zamierzam na ten film iść i przypomnieć sobie tę wspaniałą historię.
Co do Gwiezdnych Wojen - trudno mi się wypowiedzieć, a tym bardziej zachęcać czy też zniechęcać. Mam mieszane uczucia, z jednej strony film mi się podobał, a z innej wywoływał zgrzyt zębów. Ale co tu dużo ukrywać, jestem fanką fantastyki i takiego filmu nie moglam przegapić.
Heh widzę, że i tu 'Opowieści z Narnii' już dotarły Pisałyśmy o tym jakiś czas temu z _liz na Komnacie. Sama też się na to wybieram to moja pierwsza książka z dzieciństwa i miło będize zobaczy to wszytsko na dużym ekranie a myślę, że będize co ogladac znając współczesne techniki filmowe
Co do 'Królestwa niebieskiego' jeszcze tego nie oglądałam, ale skoro mówisz Renya, że 'Troja' była lepsza... To co wyszło z tego 'Królestwa'? Jak dla mnie 'Troja' była ugh nudna i w ogóle mnie nie zachwyciła a już widok Pitt'a bez niczego... Grr aż mnie ciarki przeszły
Co do 'Królestwa niebieskiego' jeszcze tego nie oglądałam, ale skoro mówisz Renya, że 'Troja' była lepsza... To co wyszło z tego 'Królestwa'? Jak dla mnie 'Troja' była ugh nudna i w ogóle mnie nie zachwyciła a już widok Pitt'a bez niczego... Grr aż mnie ciarki przeszły
Po obejrzeniu Zemsty Szitów doszedłem do wniosku, że polski sejm czeka to samo.
התשׂכח אשׂה עולה מרחם בן בטנה גם אלה תשׂכחנה ואנכי לא אשׂכחך
הן על כפים חקתיך
comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek
הן על כפים חקתיך
comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek
Byłam. Zobaczyłam. Przeżyłam
Za każdym razem powtarzamy sobie z kumplem żeby nie patrzeć na te filmy z perspektywy czysto historycznej, przełykać wpadki, ignorować bzdury, rozkoszować się urodą krajobrazu...i w efekcie oboje zawsze płaczemy ze śmiechu. On nazwał ten film "najlepszym horrorem jaki widział w przeciągu ostatnich kilku miesięcy" ja będę nieco mniej krytyczna.
Historyjka o walecznym kowalu- poliglocie- matematyku- polityku -dyplomacie- strategu- wojowniku-kochanku -rewolucjoniście -synu -niedoszłym władcy Jerozolimy...eee...pominęłam coś?, ma swój naiwny urok. Podejrzewam że ciężko byłoby mi strawić przesycone duchem demokracji gadki które Balian wyrzuca z siebie z obłędem w oczach, gdybym nie zdążyła się już na nie uodpornić po "Aleksandrze". Po tym dziele nic mi już nie straszne, Balian przynajmniej nie zanosił się szlochem przy co drugim zdaniu i nie spędzał połowy czasu obściskując się z facetami. Trudno jednak przymknąć oko na fakt że główny bohater choć pochodzi z zabitej dechami wiochy na zadupiu gada jak Szekspir, a przy jego rozlicznych talentach Napoleon, Cezar i Aleksander ze wstydu mogliby wleźć pod stół. Trudno też przymnąć oko na Sybillę królową Jerozolimy towarzyszącą naszemu zacnemu kowalowi w drodze na owo zadupie. Podobnie jak na fakt że nasz bohater nie ma najmniejszego problemu z porozumieniem się ze swoimi arabskimi wieśniakami w ich rodowitym języku, a obrona obleganej przez Saladyna Jerozolimy to dla niego bułka z masłem. Samego Saladyna nie czepiałabym sie bo jego wizerunek nie odbiega od historiografii...w jakim innym świetle można przedstawić człowieka który oszczędził mieszkańców miasta po tym jak sto lat wcześniej szlachetni chrześcijańscy rycerze wyrżnęli jego mieszkańców w pień? Mimo wszystko przedstawienie Templariuszy jako stada bydła które z rykiem "Bóg tak chce" rzucają się na wszystko co się rusza, robi się po chwili nudne...podobnie jak de Lusignan który jest tak zły, że jest to niemal zabawne.
Plusy...zdjęcia ( ach ta Mesyna...ach ta Jerozolima...), muzyka i klimat- ci którzy oglądali inne filmy Scotta, wiedzą o czym mówię. Film nie jest ani tak plastikowy jak "Troja" ani tak pretensjonalny jak "Aleksander". Bloom? Nigdy nie byłam jego fanką, ale nie mam też z nim problemów...myślę że będą z niego ludzie, ma swój chłopięcy urok i wdzięk, podoba mi się brzmienie jego głosu, a że wszystkie role gra na jedno kopyto...to może kwestia tego że role są pisane na jedno kopyto? Przyznam że nie rozumiem jak można go nie znosić jednoczesnie wielbiąc np. JB. Ten sam typ, tylko Bloom jest chyba jednak zdolniejszy co widac na prykładzie filmografii obu panow. Wzrusza wątek trędowatego władcy Baldwina, wiecznego idealisty o pięknej duszy, ktorego twarzy nie da się opisać słowami.
Jednym słowem- nie było to bardzo bolesne doświadczenie ale i tym razem nie było to...to
A Ewa Green jest piękna.
ps. Zwiastun Narnii ściągnęłam sobie jakiś czas temu...bajeczny...przy nim trailer HP i Czara Ognia moze sie schować.
Za każdym razem powtarzamy sobie z kumplem żeby nie patrzeć na te filmy z perspektywy czysto historycznej, przełykać wpadki, ignorować bzdury, rozkoszować się urodą krajobrazu...i w efekcie oboje zawsze płaczemy ze śmiechu. On nazwał ten film "najlepszym horrorem jaki widział w przeciągu ostatnich kilku miesięcy" ja będę nieco mniej krytyczna.
Historyjka o walecznym kowalu- poliglocie- matematyku- polityku -dyplomacie- strategu- wojowniku-kochanku -rewolucjoniście -synu -niedoszłym władcy Jerozolimy...eee...pominęłam coś?, ma swój naiwny urok. Podejrzewam że ciężko byłoby mi strawić przesycone duchem demokracji gadki które Balian wyrzuca z siebie z obłędem w oczach, gdybym nie zdążyła się już na nie uodpornić po "Aleksandrze". Po tym dziele nic mi już nie straszne, Balian przynajmniej nie zanosił się szlochem przy co drugim zdaniu i nie spędzał połowy czasu obściskując się z facetami. Trudno jednak przymknąć oko na fakt że główny bohater choć pochodzi z zabitej dechami wiochy na zadupiu gada jak Szekspir, a przy jego rozlicznych talentach Napoleon, Cezar i Aleksander ze wstydu mogliby wleźć pod stół. Trudno też przymnąć oko na Sybillę królową Jerozolimy towarzyszącą naszemu zacnemu kowalowi w drodze na owo zadupie. Podobnie jak na fakt że nasz bohater nie ma najmniejszego problemu z porozumieniem się ze swoimi arabskimi wieśniakami w ich rodowitym języku, a obrona obleganej przez Saladyna Jerozolimy to dla niego bułka z masłem. Samego Saladyna nie czepiałabym sie bo jego wizerunek nie odbiega od historiografii...w jakim innym świetle można przedstawić człowieka który oszczędził mieszkańców miasta po tym jak sto lat wcześniej szlachetni chrześcijańscy rycerze wyrżnęli jego mieszkańców w pień? Mimo wszystko przedstawienie Templariuszy jako stada bydła które z rykiem "Bóg tak chce" rzucają się na wszystko co się rusza, robi się po chwili nudne...podobnie jak de Lusignan który jest tak zły, że jest to niemal zabawne.
Plusy...zdjęcia ( ach ta Mesyna...ach ta Jerozolima...), muzyka i klimat- ci którzy oglądali inne filmy Scotta, wiedzą o czym mówię. Film nie jest ani tak plastikowy jak "Troja" ani tak pretensjonalny jak "Aleksander". Bloom? Nigdy nie byłam jego fanką, ale nie mam też z nim problemów...myślę że będą z niego ludzie, ma swój chłopięcy urok i wdzięk, podoba mi się brzmienie jego głosu, a że wszystkie role gra na jedno kopyto...to może kwestia tego że role są pisane na jedno kopyto? Przyznam że nie rozumiem jak można go nie znosić jednoczesnie wielbiąc np. JB. Ten sam typ, tylko Bloom jest chyba jednak zdolniejszy co widac na prykładzie filmografii obu panow. Wzrusza wątek trędowatego władcy Baldwina, wiecznego idealisty o pięknej duszy, ktorego twarzy nie da się opisać słowami.
Jednym słowem- nie było to bardzo bolesne doświadczenie ale i tym razem nie było to...to
A Ewa Green jest piękna.
ps. Zwiastun Narnii ściągnęłam sobie jakiś czas temu...bajeczny...przy nim trailer HP i Czara Ognia moze sie schować.
Renya, a Wołodyjowski...mały, a zarazem wielki rycerz Rzeczypospolitej "Pierwsza Szabla Rzeczypospolitej" tak go przecież nazywaliRenya wrote:...ale gdzie mu do roli rycerza! Przecież z niego malukie chucherko, kogo on mógłby powalić? Muchę?
{o} jeszcze nie oglądnęłam Zemsty Szitów. Widziałam tylko fragmenty i to spore i...chyba się z Tobą zgodzę
No i właśnie dlatego się wybieram na ten film i chyba naprawdę pójdę.Lizziett wrote:Plusy...zdjęcia ( ach ta Mesyna...ach ta Jerozolima...), muzyka i klimat
Maleństwo
Wiesz Maleństwo, uważam że Bloom do Łomnickiego się nie umywa Dla mnie postać Wołodyjowskiego stworzona przez Łomnickiego miała tę iskrę, to coś, co jest tak ważne przy roli wielkiego (choć małego wzrostem) bohatera. Bloom do ról herosów, którzy są wstanie zjednać sobie przychylność tłumów, jakoś mi nie pasuje. Nie ma tej charyzmy. Jest świetnym bohaterem (Legolas), ale raczej nie pierwszoplanowym, a uzupelniającym inną postać.
Zgadzam się z Tobą Renya w 100% Pana Wołodyjowskiego w wykonaniu Łomnickiego nikt nie przebije! Ta iskra i charyzma mimo nie za dużej postaci. Bohater, jakiego stworzył ten aktor zawsze będzie wywoływał u mnie duży uśmiech i sympatię Chciałam tylko podkreślić, że nieduży też wiele potrafi, ale na to potrzeba albo talentu, albo wiele pracy...albo jednego i drugiego. Bloom jest młody i nie wiadomo co jeszcze z niego będzie...dużego (lub małego ).
Maleństwo
Poczekamy zobaczymy
A po wywodach na temat "Miasta grzechu" mam dylemat - iść czy nie iść. Reklamówka niezła, a zaintersownie Graaliona i na mnie przeszło. No i chyba się złamię i pójdę, ale to będzie na odpowiedzialność Graaliona
A co do Narnii - sprawdziłam datę polskiej premiery i szczęka mi opadła 6.01.2006 - ciutkę ta data odległa, nastawiłam się na wakacje, a tu
A po wywodach na temat "Miasta grzechu" mam dylemat - iść czy nie iść. Reklamówka niezła, a zaintersownie Graaliona i na mnie przeszło. No i chyba się złamię i pójdę, ale to będzie na odpowiedzialność Graaliona
A co do Narnii - sprawdziłam datę polskiej premiery i szczęka mi opadła 6.01.2006 - ciutkę ta data odległa, nastawiłam się na wakacje, a tu
- Graalion
- Mroczny bóg
- Posts: 2018
- Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
- Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
- Contact:
On gra Żółtego Drania, zdaje się? Spoko, jego wygląd będzie wyjaśniony w filmie (w każdym razie w komiksie był). Dodam tylko, że na początku filmu powinien wyglądać normalnie. Jeśli mimo wszystko zależy ci by się dowiedzieć już teraz, odezwij się przez PM lub gg; nie chcę publicznie spoilerować.
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")
No i masz, to już któraś z kolei osoba mnie w ten sposób odpala- idź do kina a ja nie mam czasu, sesja nadciąga nawet darmowego kuponu na Zemstę Shitów nie wykorzystam...co za strata ...tak więc będę wdzięczna jak ktoś tu zrobi taki mikroskopijny spoilerek albo wyjawi mi przez pm tę straszliwą, mroczną tajemnicę
Z góry dziękuję.
Z góry dziękuję.
Lizziett Widzę, że lepiej przeżyłaś niż ja Dobrze dla ciebie.
Teraz mała riposta - jak wiesz nie wielbię JB, jedynie go lubię, a to już różnica. Poza tym Bloom -wydaje mi się- jest jednak wymoczkiem... To tylko moja opinia, ja zwyczajnie uważam, że on się nie nadaje do aktorstwa...I nie jest to kwestia ról, bo ostatecznie mógłby je odrzucić i grać w filamch alternatywnych , gdzie miałby pole do popisu Zaraz pewnie usłyszę, że to nie ma sensu, bo w końcu każdy musi z czegoś żyć...No tak , tyle że są aktorzy naprawdę wielcy, którzy nie skopią żadnej roli i od początku wybierają produkcje niskobudżetowe, małoplatne rólki- i wygrywają. Wystarczy wspomnieć J. Deepa...W ogóle, to nie w tym sęk. Uważam, że tego kowala też można było jakoś inaczej zagrać, chyba... Rola to rola, ale inwencja twórcza to co innego.
P.S. Hmm.. co do głosu też się nie zgodzę
Teraz mała riposta - jak wiesz nie wielbię JB, jedynie go lubię, a to już różnica. Poza tym Bloom -wydaje mi się- jest jednak wymoczkiem... To tylko moja opinia, ja zwyczajnie uważam, że on się nie nadaje do aktorstwa...I nie jest to kwestia ról, bo ostatecznie mógłby je odrzucić i grać w filamch alternatywnych , gdzie miałby pole do popisu Zaraz pewnie usłyszę, że to nie ma sensu, bo w końcu każdy musi z czegoś żyć...No tak , tyle że są aktorzy naprawdę wielcy, którzy nie skopią żadnej roli i od początku wybierają produkcje niskobudżetowe, małoplatne rólki- i wygrywają. Wystarczy wspomnieć J. Deepa...W ogóle, to nie w tym sęk. Uważam, że tego kowala też można było jakoś inaczej zagrać, chyba... Rola to rola, ale inwencja twórcza to co innego.
P.S. Hmm.. co do głosu też się nie zgodzę
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''
William Blake
William Blake
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 2 guests